piątek, 25 maja 2012

Dla kogo przestrzeń w naszym mieście? Czas na nasz głos w dyskusji

Wszystko dzięki EURO? Władze miasta przekonują nas, zgodnie z panującą atmosferą sukcesu, że wiele z inwestycji w Poznaniu powstało dzięki EURO. Lub dopiero powstanie, gdyż należy pamiętać, że nadal w budowie jest przedłużenie PST do Dworca Zachodniego czy ulica Roosevelta, przez co znacznie utrudniony jest dojazd do głównego dworca kolejowego. Za to mamy poszerzoną ulicę Bukowską i Bułgarską, które teraz mogą pomieścić więcej samochodów jadących w kierunku stadionu, i rozbudowane, hałaśliwe dla okolicznych mieszkańców lotnisko, z którego na stadion także można dojechać poszerzoną Bukowską. Owszem, odnawiane jest torowisko na Grunwaldzkiej, wyremontowano także tory na Pl. Wolności. Nie są to jednak szczególne prezenty. Inwestycje w komunikacyjną infrastrukturę miejską, szczególnie tę służącą transportowi zbiorowemu, powinny stanowić priorytet w codziennej pracy urzędników, a nie wyłącznie w sytuacji, gdy z efektów ich pracy rozliczani są przez duża organizację międzynarodową. Przypomnijmy jednak, że do maja 2012 roku miały powstać 4 obszary strefy tempo30 w centrum, sięgające od Królowej Jadwigi do Solnej oraz od Al. Niepodległości do Garbar. Mało kto już o tym pamięta. Zamiast nich mamy tylko jeden nieduży podobszar. Bez wielkich wydatków można było wykorzystać szansę na uspokojenie ruchu w centrum, otwierając przestrzeń na przebywanie w niej, a nie tylko pokonywanie. Pomnikowe drogi rowerowe Przy okazji przebudowy Bukowskiej i Bułgarskiej powstały długo wyczekiwane drogi rowerowe wzdłuż tych bardzo ruchliwych ulic. Brak choćby pasów rowerowych na pobliskiej Grunwaldzkiej , prowadzącej równie intensywny potok samochodowy, jest dla wielu rowerzystów udręką. Odnowioną Bukowską i Bułgarską można by dojechać rowerem w okolice stadionu. Nie tylko na mecz, ale do domu, do pracy, do znajomych. Tym sposobem miasto Poznań mogłoby pokazać się jako stawiające nie tylko na Wielki Sport za Wielkie Pieniądze w blasku fleszy, ale także wspierające codzienną aktywność fizyczną. Nic bardziej błędnego. Dla urzędników bardziej dogodne jest, aby drogi rowerowe pozostały pomnikami sukcesu, które ogląda się z daleka, jak na pomnik przystało. Bezpieczniej bowiem w ocenie urzędników jest pozamykać ulice w dzień meczowy, opróżnić miasto z mieszkańców, czyniąc je opuszczonym, i oddać przestrzeń osobom siedzącym na krzesełkach trybun. Od godziny 14, a więc już na czas powrotów z pracy, główne ulice dojazdowe do os. Kopernika, os. Poetów i Bajkowego, do ul. Marszałkowskiej i sąsiednich zostaną zamknięte. Na niektórych odcinkach zostaną uruchomione dodatkowe linie autobusowe. Nie zapewniają one jednak połączenia z os. Poetów i Bajkowym przez ul. Strzegomską, nie będzie autobusu na Jugosłowiańskiej i Bułgarskiej od Promienistej do Marcelińskiej. Mieszkańcom najlepiej przysłużyła by się możliwość niezależnego poruszanie się rowerami. Tymi jednak nie pojadą choćby odciętą ulicą Bułgarską. Gdyby jednak zdecydowali się iść pieszo, droga jest otwarta. Nie chodzi zatem o niebezpieczeństwo potencjalnego użycia roweru jako narzędzia terroryzmu, a o fakt sprawowania władzy nad przestrzenią miasta i kontroli nad zachowaniami mieszkańców. Niebezpieczny precedens Ten urzędniczy zakaz jazdy rowerem po drogach rowerowych w pobliżu stadionu w trakcie dni meczowych EURO wzbudza uzasadnione obawy na przyszłość. Precedens ten bowiem może zostać uznany za sprawdzony sposób na zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom innych stadionowych wydarzeń i znaleźć zastosowanie także przy okazji meczy ligowych czy innych imprez masowych (np. koncerty). Bardziej jednak służy zapewnieniu poczucia bezpieczeństwa urzędników. Zlikwidowanie przyczyny potencjalnego niebezpiecznego ich rozumieniu zdarzenia, tj. jeżdżących rowerzystów, w rozumieniu urzędników równe jest brakowi takiego zdarzenia. Nie ma zdarzenia, nie ma problemu. Dla kogo przestrzeń w naszym mieście? Pozostaje pytanie, dla kogo jest przestrzeń w mieście? Władze miasta nie ukrywają nawet, że inwestycje w Poznaniu mają służyć gościom, przyjeżdżającym do Poznania często na jeden dzień. Wiadomym jest także, że na organizacji EURO najbardziej skorzysta UEFA. Należało by jednak założyć, że przede wszystkim dla tych, którzy za inwestycje w tę przestrzeń zapłacili. Nie tylko pieniędzmi, ale straconym czasem i nerwami w korkach podczas skumulowanych remontów. Większość inwestycji realizowana jest ze środków miejskich. Skąd się biorą te pieniądze? Głównie z podatków mieszkańców. Im zatem powinny być dedykowane wydatki budżetowe i do nich powinna należeć decyzja o sposobie wydawania pieniędzy z budżetu miasta. Tego głosu i w ogóle dyskusji o wydatkach przy okazji EURO zabrakło. Czas zatem, abyśmy głosu w dyskusji sami sobie udzielili.

1 komentarz: