czwartek, 25 listopada 2010

Budżetowa Masa Krytyczna, 26 listopada 2010, godz. 18.00, Stary Rynek

Zapraszamy!

Trasa:
Stary Rynek – Wodna – Garbary – Wszystkich Świętych - Mostowa – Wielka – Kramarska – 23 Lutego – pl. Ratajskiego – Libelta – Al. Niepodległości – Cicha – Pułaskiego – Przepadek – Al. Niepodległości – Nowowiejskiego – Noskowskiego - Libelta - Al. Niepodległości - Św. Marcin – Rondo Kaponiera (3 okrążenia) – Roosevelta – Most Dworcowy – Towarowa – Niezłomnych – Ratajczaka (pod prąd) – Taczaka (pod prąd) – Kościuszki (pod prąd) - Św. Marcin – Ratajczaka (pod prąd) – 27 Grudnia - Fredry – Kościuszki – Św. Marcin – Ratajczaka – Kościuszki – Krakowska – Strzelecka – Podgórna – al. Marcinkowskiego – Paderewskiego - Stary Rynek


Pokaż Masa Krytyczna listopad 2010 na większej mapie

Ghost bike'a sprawy ciąg dalszy

Wczoraj, w ostatnim dniu okresu do odwołania się do SKO od wadliwie wydanej decyzji ustalającej wysokość opłaty za umieszczenie ghost bike'a na Moście Dworcowym, odebraliśmy "nową" decyzję z poprawioną kwotą opłaty. Decyzja wystawiona 18 listopada 2010 (a więc z nową datą) wysłana została 23 listopada 2010. Tym razem w decyzji jasno stoi, że "opłata została wyliczona proporcjonalnie do ilości dni umieszczenia urządzenia do końca 2010 roku".

w związku z wydaną wadliwie uprzednią decyzją ZDM złożyliśmy skargę do Prezydenta Miasta Ryszarda Grobelnego na działanie ZDM. Zachęcamy wszystkie podmioty do uważnego przyglądania się wydanym decyzjom ZDM (jak i innych urzędów).

Większy może więcej?

czyli o tym, jak stojący 2 metry od zaparkowanego na drodze rowerowej samochodu strażnicy miejscy ruszą głową, aby wzrok swój odwrócić:

Najtrafniej całość opisuje komentarz:
"Proszę sobie wyobrazić sytuację, że rower parkuje na środku ulicy Solnej (w poprzek pasa dla samochodów, skutecznie blokując ruch na nim). Jaka byłaby wtedy interwencja służb..?"

wtorek, 16 listopada 2010

Ghost Bike - decyzja o zajęciu pasa drogowego błędna

Zgodnie z decyzją administracyjną, wydaną przez Zarząd Dróg Miejskich, ghost bike stojący na Moście Dworcowym został uznany za urządzenie znajdujące się w pasie drogowym nie związane z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego. W związku z tym na obiekt nałożona została opłata za zajęcie pasa drogowego.

Ustawa o drogach publicznych w odniesieniu do urządzeń znajdujących się w pasie drogowym nie związanych z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego w art. 40 ust. 2 pkt 5 mówi jasno, że:
"5. Opłatę za zajęcie pasa drogowego w celu, o którym mowa w ust. 2 pkt 2, ustala się jako iloczyn liczby metrów kwadratowych powierzchni pasa drogowego zajętej przez rzut poziomy urządzenia i stawki opłaty za zajęcie 1 m2 pasa drogowego pobieranej za każdy rok umieszczenia urządzenia w pasie drogowym, przy czym za umieszczenie urządzenia w pasie drogowym lub na drogowym obiekcie inżynierskim przez okres krótszy niż rok opłata obliczana jest proporcjonalnie do liczby dni umieszczenia urządzenia w pasie drogowym lub na drogowym obiekcie inżynierskim". Tymczasem w otrzymanej decyzji opłata - pomimo podania konkretnej daty umieszczenia ghost bike'a na moście - została naliczona błędnie, wskutek czego została zawyżona o 2 zł.

Ktoś powie: cóż to 2 zł? Nie chodzi jednak o kwoty, chodzi o przestrzeganie prawa przez jednostkę, która funkcjonuje w ramach budżetu miasta, a zatem "żyje" z naszych podatków. Sytuacja ZDM pogarsza się z każdym rokiem, co można zauważyć, obserwując wydatki z budżetu na tę jednostkę. Czyżby ZDM szukał środków na łatanie dziury finansowej?

Dzisiejsza wizyta utwierdziła mnie w tej opinii. Osoba prowadząca sprawę oraz jej zwierzchnik, naczelnik wydziału, stwierdzili, że tak im "system wylicza", w związku z tym wszystko jest w porządku. Kwestionowanie przeze mnie wielkości wyliczonej opłaty zostało zbyte istnieniem bezdusznego i źle skonfigurowanego programu obliczeniowego. Co więcej, w decyzji wyraźnie stoi, że "opłata została wyliczona proporcjonalnie do ilości miesięcy umieszczenia urządzenia do końca 2010 roku". Wynika z tego, że decyzja umyślnie została wydana wadliwie.

Wobec powyższego skierujemy skargę na działanie ZDM do Prezydenta Miasta coraz wniesiemy odwołanie od decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Prezentacja budżetu na 2011 miasta Poznania - skandal!

Oto projekt budżetu. Znowu to samo - nędzne ochłapy na budowę dróg rowerowych tj. zaledwie 0,5 mln. Dokładnie taką samą propozycję od prezydenta Grobelnego otrzymaliśmy rok temu. Widać prezydent liczy na to, że i w tym roku dopiero protesty środowiska rowerowego "zmuszą" go do wniesienia autopoprawki. No właśnie, kto będzie tym, który odważy się zmienić założenia budżetu pozostawione przez poprzednika?

Dlatego już dziś zapraszamy na Budżetową Masę Krytyczną!
Bądź tam z nami i wpłyń na jakość życia rowerzystów w mieście!

26 listopada 2010, godz. 18.00, Stary Rynek. Odjazd - 18.30.
Zapraszamy!

czwartek, 4 listopada 2010

Jakie były dla rowerzystów te 4 lata /samo/rządów w Poznaniu?

Dziś w WTK oceniany będzie prezydent Mirosław Kruszyński, człowiek odpowiedzialny za zarządzanie infrastrukturą wszelkiego rodzaju, w tym drogi rowerowe. Podlega mu Wydział Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, Wydział Gospodarki Nieruchomościami, jak również spółki miejskie odpowiedzialne za jakość życia mieszkańców (Aquanet, Dalkia, MPK, MPGM, PTBS), jednostki organizacyjne i zakłady budżetowe miasta (ZDM, ZTM, ZZO, ZKZL, Palmiarnia, Zoo) czy spółdzielnie mieszkaniowe (winogrady, grunwald, wielkopolanka). Można więc śmiało stwierdzić, że jest to człowiek w pełni odpowiedzialny za środowisko życia mieszkańców Poznania. Pytanie więc, czy te 4 lata jego nadzoru przysłużyły się nam?

W 2008 roku został przyjęty Program rowerowy dla miasta Poznania. Miał być konsekwentnie realizowany, aby rowerzystom jeździło się po Poznaniu lepiej. Patrząc z perspektywy tych 4 lat mam wrażenie, że z biegiem czasu było coraz gorzej. Kończący się rok budżetowy był tego najlepszym świadectwem. W projekcie budżetu na drogi rowerowe i pozostałą infrastrukturę (oznakowanie, stojaki, parkingi) zaplanowano 0,5 mln zł, podniesione w drodze autopoprawki prezydenta Grobelnego do 1,5 mln zł (cały deficyt budżetowy wynosi 887 mln zł). Kwota ta - wg pisma, jakie otrzymaliśmy od ZDM - została przeznaczona na remont dróg rowerowych m.in. na Św. Wojciecha, budowę drogi wzdłuż Starołęckiej. Wynika z tego, że na bieżące utrzymanie dróg rowerowych (zamiatanie, odśnieżanie, łatanie dziur i inne drobne naprawy) środki powinny zostać zapewnione z budżetu ZDM. Ten nie miewa się jednak najlepiej (już zapowiedziano, że część ulic w mieście "wypadnie" z programu odśnieżania), czego skutki można oglądać choćby dziś, gdy w deszczu ujawniają się wszelkie nierówności na drogach, zalegające liście (których nie uświadczy się na drodze dla samochodu). Jest m.in. wynikiem zlecania na zewnątrz zadań samorządu w zakresie utrzymania dróg. ZDM podzleca w drodze przetargów utrzymanie danych odcinków ulic czy całych rejonów miasta firmom prywatnym. Firmy, aby utrzymać drogi dla samochodów, "oszczędzają" na tych uczestnikach ruchu, którzy są "słabsi", dlatego na drogach rowerowych szkło, kamienie, piasek leżą po kilka miesięcy. Trudniej też znaleźć odpowiedzialnego. Gdy robił to ZDM własnymi rękami, wystarczyła skarga do nich na nich. Teraz należy wystąpić lub samemu znaleźć informację, kto sprząta dany odcinek, napisać do ZDM i mieć nadzieję, że pismo uznane zostanie za warte interwencji. Tym samym kontrola społeczna nad finansami publicznymi miasta jest utrudniona właściwie do niemożliwości.

W trakcie kadencji prezydenta Kruszyńskiego powołany został (czy raczej przywrócony) Rowerowy Zespół Konsultacyjny, który miał mieć wpływ na to, jak będą budowane drogi rowerowe w mieście. Miał więc być próbą uspołecznienia procesu inwestycyjnego w zakresie drogownictwa. Piszę - próbą, ponieważ spotkania te nie rodziły korzystnych rozwiązań dla rowerzystów, a ich pomysły były w większości odrzucane. Nadal w projektach dominuje kostka brukowa, która nie tylko utrudnia jazdę, ale i utrzymanie porządku na drodze (w zagłębieniach między kostkami szkła nie daje się usunąć, czego skutkiem jest złapanie "pany" na pozornie czystej drodze). Przyciski na skrzyżowaniach dróg rowerowych z jezdniami samochodowymi - nielegalne - zostały także opłacone z budżetu miasta, a konsekwencji za wydane źle pieniądze publiczne nie widać. Wobec nieustępliwej postawy i siły strony społecznej konsultacje projektów zostały przeniesione do anonimowego środowiska internetu. Jak wynika z wypowiedzi osób, które próbowały nadal mieć wpływ w tej formie na wydatki z budżetu (vide wypowiedź SRM na ich stronie o uwagach do projektu Kaponiery), pomysły i wnioski strony społecznej nie znajdują uznania w oczach "architektów" tego miasta. Co więcej, nadal pokutuje przekonanie o rzekomej roszczeniowości rowerzystów.

Zastanawia, skąd przekonanie o owej roszczeniowej postawie. Wszak porównując wydatki tegoroczne w ramach WPI na infrastrukturę rowerową względem całości wydatków na inwestycje w transport w mieście, okazuje się, że wobec 3-4% udziału rowerzystów w transporcie miejskim, wydatki na drogi rowerowe wyniosą 1,8 promila. Liczby świadczą zatem o niedoszacowaniu inwestycyjnym i konsekwentnym niezaspokojeniu potrzeb użytkowników i użytkowniczek rowerów.

W tym roku, wywołana niejako wiosennym spotkaniem z GDDKiA, pojawiła się koncepcja strefy tempo 30 oraz kontrapasów w centrum miasta, wzorowanych na projekcie gdańskim. Prace nad strefą ponoć trwają, a jej projekt ma powstać do końca przyszłego roku. Dziwi, że te dwa rozwiązania są nawzajem tak zależne, ze nie ma możliwości wprowadzenia ich odrębnie. Wszak obowiązująca obecnie w centrum prędkość 50km/h nie wyklucza wprowadzenia kontrapasów na drogach jednokierunkowych. Ta decyzja jednak została przesunięta na kolejna kadencję. Być może trudzić będzie się nią ktoś inny.

No właśnie, jaki będzie następny rok i kolejna kadencja? Czyj będzie budżet, którego projekt przygotowuje odchodząca ekipa, pozostawiając go w prezencie do poprawki i realizacji następcom?