We wtorek poznański Sąd Okręgowy utrzymał w mocy wyrok skazujący 56-letniego mieszkańca gminy Śmigiel na dwa lata więzienia. Przyłapano go pijanego na rowerze, mimo że wcześniej kościański sąd zakazał mu jazdy nawet na jednośladach. Alkomat wskazał przeszło promil alkoholu.
Dlatego w październiku ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Kościanie skazał Jana U. na 2 lata bezwzględnej odsiadki. Zakazał mu także prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, a nawet rowerów przez 10 lat. Jan U. zaskarżył ten wyrok. Twierdził, że kara jest zbyt surowa. Tłumaczył też, że pił, bo otrzymywał alkohol jako wynagrodzenie za pracę.
Na wtorkową rozprawę odwoławczą przywieziono go z Zakładu Karnego w Koziegłowach, gdzie odbywa wcześniej już orzeczoną karę 2 lat więzienia - również za jazdę po pijanemu na rowerze. Mężczyzna chciał uczestniczyć w swojej rozprawie odwoławczej, by przemówić w swojej obronie.
- Uważam, że dwa lata więzienia i zakaz prowadzenia rowerów przez 10 lat to są dwie kary w jednej - skarżył się Jan U. - Powinna być jedna kara... Obecny na sali prokurator stwierdził jedynie, że apelacja oskarżonego ma charakter polemiczny i sąd nie powinien jej uwzględnić.
Po przerwie na naradę Jan U. został ponownie doprowadzony na salę. Przed wejściem pocieszał się, mówiąc do konwojującego go policjanta, że przecież jest jeszcze sąd w Warszawie, że jeszcze można apelować...
Niestety - dla Jana U. - wyrok jest prawomocny i nie przysługuje mu prawo do kasacji. Jak wyjaśnił sędzia Sławomir Jęksa, dlatego, że oskarżony odwołał się jedynie od kary, a swojej winy nie kwestionował. W ocenie poznańskiego sądu, zaskarżony wyrok nie był rażąco surowy.
- Są czyny poważniejsze - przyznał sędzia Jęksa. - Jednak postawa oskarżonego, który jako recydywista łamie zakazy poruszania się rowerem i wsiada nań w stanie wysokiej nietrzeźwości, świadczą o lekceważeniu porządku prawnego. Oskarżony jest skłonny do powtarzania tego rodzaju zachowań, więc sąd był uprawniony do surowej reakcji i wymierzenia stosownej kary.
Sędzia wyjaśnił Janowi U., że otrzymał tylko jedną karę - nie dwie, jak sądził, bo w przypadku pijanych kierowców, zastosowanie zakazu prowadzenia pojazdów jest obowiązkowe.
Jan U. może się starać o połączenie kar pozbawienia wolności. Jeśli tak zrobi, a sąd przychyli się do wniosku, to może wyjść na wolność wcześniej niż po czterech latach.
źródło: Głos Wlkp.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz