czwartek, 26 sierpnia 2010

Policyjne patrole rowerowe - artykuł

Kręcą ile sił w nogach

Trudno stwierdzić, w ilu miastach jeżdżą policyjne patrole rowerowe, nikt nie gromadzi takich danych. Od ośmiu lat w Połczynie‑Zdroju w Zachodniopomorskiem odbywa się Ogólnopolski Turniej Policyjnych Patroli Rowerowych (w tym roku w dniach 8–10 września), gdzie drużyny z całej Polski mogą nie tylko zmierzyć się w crossie czy strzelaniu, ale przede wszystkim wymienić doświadczenia (zgłoszenia przyjmowane są do 20 sierpnia). Na razie zgłosiły się reprezentacje z Białegostoku, Katowic i Poznania; krakowscy rowerowcy czekają jeszcze na zgodę prze-łożonych, Opole (raczej) nie jedzie, Lublin chyba też nie. Wiadomo, kryzys.

O ile udział w turnieju jest przyjemnością, o tyle serwisowanie jednośladów należy do obowiązków. Rozwiązania są różne: w Opolu i w Lublinie serwisowaniem zajmują się Wydziały Transportu KWP, a w Krakowie dobra współpraca ze strażą miejską obejmuje również pomoc w naprawie sprzętu.

– Mam pasjonatów, którzy lubią ten rodzaj służby – mówi komendant Kępa z Krakowa. – U nas sezon rowerowy dla patroli trwa cały rok: oczywiście uwzględniamy warunki atmosferyczne, ale nie ma sztywnych ram służby. Jeżdżą wtedy, gdy są potrzebni, czasem nawet jako operacyjni, a więc bez rzucającego się w oczy stroju rowerowego.

Z ubraniami faktycznie niełatwo: nie ma pieniędzy na nowe komplety, więc trudno wdrażać do tej służby nowych – bo przecież nie będą jeździć we własnych ciuchach. Kompletny ubiór rowerowy może kosztować nawet 1,5 tys. zł, dobry rower też nie jest tani. W Lublinie od dwóch lat miasto funduje i jedno, i drugie, w Krakowie dogadano się ze strażą miejską: kupiła policjantom pięć kompletów ubrań, za co dostała rowery przekazane KP II w 2008 r. w ramach międzynarodowego programu pomocy szkoleniowej (International Criminal Investigative Training Assistance Program).

za: Miesięcznik Policja 997
Numer 65 / 08.2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz