wtorek, 27 września 2011

Poznańska Masa Krytyczna - 30 września 2011, godz. 18.00, Stary Rynek

Uff, remonty nie tylko utrudniają życie kierowców. Znacznie trudniej jest ułożyć trasę masową, aby nie utknąć w korku. W końcu jest.

Zapraszamy!
30 września 2011, 18.00, Stary Rynek, odjazd - 18.30.

Trasa:
Stary Rynek – Wodna – Garbary – Długa - Strzelecka – Pl. Wiosny Ludów – Podgórna – al. Marcinkowskiego – Pl. Wolności –
3 Maja – Pl.Ratajskiego – Libelta – Kościuszki – Św. Marcin – rondo Kaponiera (3 okrążenia) – Św. Marcin – Kościuszki –
Powstańców Wlkp. - Matyi – Most Dworcowy – Głogowska – Berwińskiego – Matejki – Wyspiańskiego – Jarochowskiego –
Niegolewskich – Kasprzaka – Potworowskiego – Potockiej – Łukaszewicza – Małeckiego – Kanałowa – Bewińskiego – Matejki
– Szylinga – Kraszewskiego - Jackowskiego – Polna- Dąbrowskiego – Staszica - Szamarzewskiego – Sienkiewicza – Mickiewicza
– Poznańska – Libelta – Al. Niepodległości – Solna – Al. Marcinkowskiego – Pl. Wolności


Pokaż PMK 092011 na większej mapie

Zabierzcie ciepłe majty i oświetlenie! Wszak wjeżdżamy już w jesienną strefę mroku... ;)

wtorek, 20 września 2011

Jak zachować równowagę (także psychiczną) na rowerze w te zakorkowane dni?

Remonty ulic w Poznaniu - zgodnie z porą jesienną - obrodziły jak grzyby po deszczu. Wraz z nimi korki. Gdyby nie one, wszystkim nam żyło by się lepiej. Pojawiły się apele o zmianę środka transportu: z samochodu na komunikację publiczną, własne nogi czy wreszcie rower. Apele skądinąd słuszne. Pytanie powstaje: co dalej?

Jak to jest na rowerze w te zakorkowane dni?
Wsiadamy na rower, aby pomknąć przez miasto i co nas spotyka? Zablokowane ulice, zastawione przejazdy rowerowe, brak widoczności na drodze, samochody zaparkowane na drogach rowerowych, wymuszanie pierwszeństwa, wyprzedzanie na "żyletkę" czy wreszcie zajeżdżanie przy wyprzedzaniu. Kilka sposobów na to, jak my, rowerzyści, możemy poradzić sobie z przebyciem miejskiej dżungli, podaliśmy ostatnio (vide nasza akcja „Wydaj MRUK!”). Prawda jest taka, że nie damy rady sami. Tak, drodzy kierowcy samochodów, bez Was się nie powiedzie!

Przesuńcie się!
Jako rowerzyści wykorzystujemy najczęściej tę część jezdni, z której i tak kierowcy nie korzystają. Jeździmy skrajem ulicy (na ile tamtejsze dziury nam na to pozwalają). Szerokość pasów ruchu na większości ulic w Poznaniu umożliwia jednoczesne poruszanie się i samochodu i roweru. Możemy zatem podzielić się przestrzenią na jezdniach.

Przykładem niech będzie możliwość skorzystania z prawa do omijania stojącego czy wyprzedzania wolno jadącego samochodu. Jedną z niedogodności, na jakie trafiają na swej drodze rowerzyści, jest konieczność lawirowania między samochodami stojącymi w korku. Przydałyby się pasy rowerowe z boku jezdni. Pomimo prawnej możliwości ich powstania, danej z mocy nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym, prędko się ich pewnie nie doczekamy. Możemy skorzystać jednak z dobrych praktyk z innych krajów, które nie wymagają inwestycji w infrastrukturę. Wystarczy w trakcie jazdy czy oczekiwania przed światłami odpowiednio ustawiać samochód, tak aby pozostawić miejsce dla rowerzysty.

Jak robić to z głową? Główna zasada to stawanie w równym rzędzie, bez wystających "zębów" jak w zepsutym zamku błyskawicznym. Jedźcie środkiem pasa, najlepiej bliżej osi jezdni.
Dzięki temu rowerzysta zyskuje miejsce na bezpieczny przejazd z boku stojących czy sunących samochodów.


Co jeszcze możecie zrobić?

Jedźcie swoją drogą. Zostawcie drogi rowerowe otwarte dla rowerzystów. Im więcej rowerzystów na drodze rowerowej, tym więcej miejsca dla Was na jezdni obok.

Nie zastawiajcie przejazdów rowerowych w korku. Zatrzymujcie się przed nimi. Pozwólcie nam przejechać.

Nie otwierajcie drzwi w korku - czy to od strony kierowcy czy pasażera. Gros kolizji w mieście wynika z nagłego otwarcia drzwi przed nosem rowerzysty.

Nie śmiećcie na ulicę. Nie wyrzucajcie niedopałków, nie plujcie przez okno. To żadna przyjemność dostać w głowę palącym się papierosem, groźne jest zaprószenie oka gorącym popiołem.


Nie wyprzedzajcie rowerzysty w ostatniej chwili, zajeżdżając mu drogę. Zyskacie tylko kilka sekund, zmuszając rowerzystę do nagłych reakcji. Jesienią mokre asfalty wydłużają drogę hamowania, co grozi upadkiem i - co gorsza - najechaniem przez kolejny samochód.

Pamiętajcie o odległości co najmniej 1 metra przy wyprzedzaniu rowerzysty. Bywa, że skrajna część jezdni obfituje w przykre niespodzianki: szkło czy śmieci leżące na drodze, dziury, studzienki. Rowerzysta tak jak kierowca samochodu dba o swój pojazd i nie lubi "złapać pany". Może zmienić tor jazdy odsuwając się od krawędzi jezdni. Zapewniam też, że nie lubimy zbędnych wydatków na ciągłe wymiany uszkodzonych felg czyli obręczy.

Używajcie lusterek. Obserwujcie drogę za Wami. Rowerzysta może pojawić się obok Was omijając stojących za Wami w korku.

Pozwólcie wyprzedzić Wasz samochód rowerzyście. Zasada niezwiększania prędkości przez wyprzedzanego obowiązuje także w sytuacji, gdy szybciej może jechać rower.


Kierowco, twój ruch!
Pogoda wrześniowa sprzyja wydłużeniu sezonu letniego, a zatem i rowerowym podróżom. Udział nas, rowerzystów, na drogach w Poznaniu, można ocenić na 7%. Rowerzysta jadąc obok samochodu razem z pojazdem często korzystają z jednego pasa ruchu. Dzięki temu korek nie zwiększa długości. Niby 7 procent to mało, ale pokuśmy się o małą symulację. Wyobraźmy sobie, że teren Poznania to plansza nowej gry pod nazwą „Korki nie tylko we wtorki”. Jesteśmy kierowcą samochodu. Jedziemy rano do pracy. Stoimy w korku w samochodzie na Garbarach na wysokości dworca kolejowego. Przed nami jakieś 650 m do skrzyżowania z Estkowskiego. Nasz ruch, rzucamy kostką. Niestety, nie wyrzuciliśmy szóstki. Co gorsza te 7% rowerzystów nagle porzuca rowery, wsiada do samochodów i wyrusza w miasto razem z innymi kierowcami. Długość kolejki zwiększamy o 7 procent. Pstryk! Cofamy się przed światła na skrzyżowaniu, które dopiero co pokonaliśmy.


Co to Wam daje?
Prawa to nie interesy, ale możliwość skorzystania z przysługujących nam, rowerzystom, praw leży w interesie wszystkich, także kierowców. Im więcej ludzi przesiądzie się na rowery, tym więcej miejsca zostanie dla nas wszystkich. Im przyjaźniej kierowcy będą zachowywać wobec rowerzystów, tym więcej osób wybierze rower jako środek transportu.
Im więcej ludzi przesiądzie się na rowery, tym lepiej kierowcom będzie się jechało. Razem z nami.

poniedziałek, 19 września 2011

niestety, kolejny skradziony rower...



Skradziono rower Giant Boulder 2008, rama Aluxx6000 rozmiar "M" nr ser. GN28N4418, pomarańczowo/czarny z białymi wstawkami.

wtorek, 13 września 2011

Masowy ruch udrażniania korków, czyli wielki poznański MRUK...

Korki w mieście wielkie. Samochody stoją, prędkość jazdy średnia w mieście spada, skutkiem czego zbliżamy się do standardów bezpieczeństwa iście europejskich ;). Zamiast tkwić w zatorze, wsiadamy na rower i jedziemy, zostawiając za sobą cały ten zgiełk.

No właśnie, jak się miewają rowerzyści w ten czas? Niby lepiej - samochody częściej stoją niż jadą, suną właściwie. Można skorzystać z okazji i wypróbować nowe prawo do wyprzedzania z prawej wolno jadących pojazdów. Niby powinno być bezpieczniej, wygodniej. Nie jest. Dlaczego? Bo kierowcy zastawiają przejazdy rowerowe, przejścia dla pieszych. Żeby nadrobić stracony w korkach czas, wykonują gwałtowne manewry: wyprzedzają w niebezpiecznej bliskości, zajeżdżając drogę przed kołem. Skręcają nie bacząc na innych użytkowników drogi, także przez przejazdy rowerowe, gdzie człowiek powinien czuć się chroniony. Drogi rowerowe są zastawiane przez parkujące auta.

Piesi też nie mają lekko. Niejeden kierowca został "otrąbiony" za zatrzymanie się przed przejściem, bo inni stojący za nim się spieszą. Jeden z tych spieszących się przejechał dziś przez chodnik i przejście dla pieszych.

Dlatego zachęcamy Was do brania spraw w swoje ręce! Niech przez Poznań przetoczy się Masowy Ruch Udrażniania Korków! Razem z nami wydajcie z siebie wielki MRUK! Co trzeba zrobić?

Piszcie do ZDM-u, zarządcy odpowiedzialnego za organizację ruchu, przeprowadzanie remontów. Dzwońcie na numer: 61 6614446 (ten zresztą przydaje się, gdy padnie sygnalizacja). Piszcie o tym, jak wskutek złego sterowania ruchem wygląda Wasza droga zastawiona samochodami, jak stoicie między autami, bo nawet rowerem nie można się ruszyć. Napiszcie skargę na ZDM do prezydenta miasta. Przypominamy też o naszej nieustającej akcji-ewaluacji, czyli bieżącej ocenie jakości usług świadczonych przez ZDM klientom - nam, mieszkańcom i przyjezdnym. Wypełnijcie ankietę na stronie ZDm-u w badaniu satysfakcji klienta. Jako żywo, jakość jest przednia...

Dzwońcie na policję - 997 i do straży miejskiej - 986. Zgłaszajcie zastawianie przejazdów, parkowanie na drogach rowerowych, wymuszanie pierwszeństwa, zajeżdżanie drogi. Zgłaszajcie stojących na skrzyżowaniach. Skutki ich indywidualistycznych egoistycznych zachowań czujemy wszyscy. Im więcej osób zadzwoni, tym lepiej. Nie dawajcie się zbyć, zgłoszenia muszą zostać przyjęte.

Niech zadziała masa krytyczna sygnałów, że nie zgadzamy się na taki sposób prowadzenia polityki transportowej w naszym mieście!

niedziela, 11 września 2011

Akcja "Nie jedź na cudzym nieszczęściu!"

Ech, szczęśliwi ci, którym nie skradziono ukochanego roweru... Przypadek Zuzanny obudził stare wspomnienia: poczucie bezsilności, rozpacz, wreszcie nerwowe śledzenie wzrokiem każdego mijanego roweru...

Dlatego wszystkich nieszczęśliwców zachęcamy, aby - oprócz zgłoszenia na policję kradzieży - napisali do nas o swoich zaginionych rowerach. Przypominamy adres: pmkrytyczna@gmail.com. Będziemy zamieszczać zdjęcia na naszej stronie oraz profilu FB.

Bądźcie też fair wobec innych. Nie kupujcie roweru z nieznanego źródła. Zawsze sprawdźcie, czy rower nie został skradziony.

Nie jedźcie na cudzym nieszczęściu!

Skradziono rower naszej koleżance- dajcie znać!

W piątek wieczoirem skradzino rower naszej koleżance, Zuzannie. Dziewczę płacze i rozpacza.



Jeśli spotkacie rower na mieście (a znam historię, gdy koleś łapał złodziei w Poznaniu osobiście po kilku dniach od kradzieży goniąc ich po mieście), znajdziecie na rynku, na giełdzie, na targu w Starej Rzeźni - dajcie znać szybko.

Pod żadnym pozorem nie kupujcie kradzionego roweru! Nie jedźcie na cudzym nieszczęściu!...

niedziela, 4 września 2011

Lichnowska droga rowerowa pokolejowa, czyli urlopowe obserwacje

zapraszamy do naszej galerii. Znajdziecie tam zdjęcia drogi pieszo-rowerowej z gminy Lichnowy. Wzorem innych gmin nadmorskich (chociażby w powiecie słupskim) w miejscu dawnej linii kolei wąskotorowej Lisewo Wąskotorowe - Ostaszewo Żuławskie - Nowy Dwór Gdański Wąskotorowy, stanowiącej część Gdańskich Kolei Dojazdowych, powstała droga pieszo-rowerowa.
Wąskotorówkę źuławską znam od dawna. Jeszcze w latach 90-tych XX w. można było dojechać z Lisewa Malborskiego, wówczas leżącego na granicy województw gdańskiego i elbląskiego, nad Zalew Wiślany aż do Sztutowa. Kolejka stanowiła alternatywę wobec zatłoczonych autobusów do Krynicy Morskiej, a samochody nie były wtedy tak "popularne". Fakt, trzeba było wstać wcześnie, co w porze wakacyjnej nie zawsze człowiekowi odpowiadało ;) Podróżowało się wolnym tempem, składem częściowo zamkniętym, częściowo otwartym, przez polne krajobrazy Żuław. Ech, teraz wsiąść o poranku do takiej kolejki i jechać...
Kiedyś główny środek transportu na Żuławach i Pomorzu Gdańskim, dziś działa w porze wakacyjnej w ramach aktywowanej na początku XXIw.Żuławskiej Kolei Dojazdowej.
Więcej informacji na temat kolei wąskotorowej na Żuławach znajdziecie na stronach Pomorskiego Towarzystwa Miłośników Kolei Żelaznych.

Do drogi rowerowej wracając. Droga prowadząca od granicy z gminą Nowy Staw miała w zamyśle umożliwić bezpieczne poruszanie się pieszych i rowerzystów, szczególnie dzieci i młodzieży do i z szkoły w Lichnowach z części wsi oddalonej o ok. kilometr od zwartej zabudowy. Ze względu na aleję przydrzewną nie było możliwe poszerzenie drogi o bezpośrednio przyległy chodnik czy drogę rowerową. Nie dziwota - w rolniczym krajobrazie Żuław aleje przydrożne są często jedynymi zespołami roślin wysokich, dając cień i urozmaicając krajobraz. Dobrym pomysłem było zatem wykorzystanie pasa po dawnej linii torów 750 mm kolejki. Infrastruktura kolejowa już dawno przestała istnieć, jednak przygotowanie terenu pod kolej gwarantowało odpowiednie podłoże dla drogi. Dalszy odcinek od Lichów do Lichnówka prowadzi wzdłuż istniejącej drogi lokalnej stanowiąc jej uzupełnienie.
Będę szczera - poza kilkoma odcinkami w Trójmieście jest to jedyna droga rowerowa wykonana z asfaltu. Co prawda wjazdy na pola, przecinające drogę, są wykonane z kostki brukowej, co znacznie pogarsza jakość jazdy. Wjazdy te pod naciskiem ciężkiego sprzętu - a gleby na tamtym terenie wymagają sprzętu specjalnego, dużo cięższego od stosowanego na piaszczystych glebach Wielkopolski - szybko ulegają zniszczeniu, co widać na załączonych zdjęciach. Sama kostka wytrzymuje, gorzej z podstawą drogi. Faktem jednak pozostaje to, że jest to droga gładka, nadająca się do jazdy nie tylko rowerem mtb (jak wiele dróg w Poznaniu), ale i turystycznym czy nawet szosówką. Ciekawe, co skłoniło wójta gminy, wcale nie bogatej, do zastosowania asfaltu? Czyżby na dalekich Żuławach w gminach wiejskich byli mądrzejsi włodarze niż w przysłowiowo gospodarnej Wielkopolsce?

Droga pieszo-rowerowa jest podzielona podłużnie kolorystycznie na część rowerową (czerwoną) i pieszą (szarą). Dziwi więc oznakowanie znakami C-13-16 z podziałem poziomym na znaku, co wskazuje na brak rozdziału ruchu pieszego i rowerowego. Przydałby się też dobry wjazd z drogi z Nowego Stawu. Wieś Lichnowy leży pomiędzy Malborkiem a Tczewem. Z zamku malborskiego prowadzi tu dobra droga powiatowa, alternatywna wobec krajówki nr 55, którą jadąc można podziwiać zachowane i zamieszkane piękne budynki podcieniowe, aby dotrzeć do Tczewa zabytkowym (i wciąż istniejącym, mimo niedofinansowania) mostem na Wiśle. Droga zatem nie tylko zaspokaja lokalne potrzeby transportu pieszego i rowerowego. Stanowi łącznik na ważnym szlaku turystycznym. Warto byłoby więc, aby wójtowie i burmistrzowie powiatu podjęli budowę drogi rowerowej na dalszych odcinkach wąskotorówki.